piątek, 13 listopada 2009

Tutorial 005 - Granie skali: druga oktawa.


Dzisiejszy odcinek będzie poświęcony zadęciu czyli trudnej sztuce dmuchania w ustnik. Nie planuje wyczerpać tematu jednym krótkim tekstem, bo nie sposób byłoby tego uczynić. Zamiast tego opiszę krótkie ćwiczenie pomocne w rozwoju właściwych nawyków dotyczących tej arcyważnej, dla muzyków, czynności. Przy okazji pozwoli to nam fachowo zagrać dźwięki drugiej oktawy naszego instrumentu.
Jak zapewne pamiętasz ustnik powinien być umieszczony w ustach tylko na tyle, na ile to konieczne (najczęściej około 2-5 milimetrów". Po czym poznać, że trzeba jednak umieścić ustnik nieco głębiej? Sytuacja taka występuje jeśli nie całe wydmuchiwane ustami powietrze przechodzi przez instrument (część ucieka na zewnątrz ustnika). Włóż wtedy instrument głębiej pamiętając, że jeśli dotykasz go zębami to znaczy, że jest zdecydowanie za głęboko i prawdopodobnie po prostu niedokładnie obejmujesz ustnik ustami.
Dzisiejszy post miał być poświęcony graniu drugiej oktawy podstawowej skali naszego instrumentu. Wiele samouczków traktuje tę sprawę bardzo pobieżnie zalecając po prostu mocniejsze dmuchanie. Takie podejście ma jedną podstawową wadę, wymaga od nas dużej pojemności płuc, gdyż każdy kolejny, wyższy dźwięk skali wymaga coraz większego strumienia powietrza, które my musimy dostarczyć. Tylko czy na pewno musimy? Odpowiedz brzmi NIE, ponieważ wysokość wydobywanego z flażoletu dźwięku zależy jedynie od prędkości strumienia powietrza trafiającego do ustnika. Prawa fizyki dają nam dwie możliwości przyspieszenia tego strumienia:
  • zwiększenie prędkości całego strumienia, czyli dmuchanie mocniej
  • zmniejszenie szerokości strumienia, czyli dmuchanie węższym strumieniem
Opisana wcześniej, prawidłowa pozycja naszych ust względem flażoletu umożliwia modulacje strumienia powietrza wdmuchiwanego do ustnika. Możemy mianowicie przesłaniać wargami część otworu, w który dmuchamy, zmniejszając szerokość wspomnianego strumienia.
Obiecane ćwiczenie dotyczy właśnie tej czynności. Ćwiczenie polega na tym, że gramy dźwięk E (patrz tabulatura i nutki) stopniowo przechodząc z dolnego E do górnego E, dmuchając mocniej/szybciej, poprzez kształtowanie następujących nawyków:
  • silniejsza praca mięśni brzucha i klatki piersiowej wypychających powietrze z płuc (większość ludzi robi to automatycznie po prostu dmuchając mocniej)
  • zaciśnięcie gardła, aby powietrze przemieszczało się przez nie węższym strumieniem (to również robimy automatycznie, poobserwujcie w lustrze swoje jabłko Adama, podczas grania)
  • zmniejszenie szerokości strumienia poprzez przesłonięcie wargami części otworu, w który dmuchamy
  • atak wyższych dźwięków używając techniki tonguing (patrz tutorial 004, jest to nawyk fakultatywny, bardzo przydatny początkującym, nieco mniej zaawansowanym muzykom).
Jak widać kluczem do sukcesu jest opanowanie trzeciego nawyku. Pozwala on na mniejszą pracę mięśni brzucha, klatki piersiowej oraz gardła. Przy ćwiczeniu należy pamiętać o tym, żeby nie napinać wszystkich mięśni twarzy, a tylko te, które są konieczne do wdmuchiwania węższego strumienia powietrza do ustnika. Pomocne może być wyobrażanie sobie, że próbujemy zdmuchnąć świeczkę z dużej odległości celnym, wąskim strumieniem powietrza.
Kiedy już opanujemy przechodzenie z pierwszej do drugiej oktawy na dźwięku E, możemy spróbować zagrać całą skalę D major przez dwie pełne oktawy. Potrzebną tabulaturę i nutki umieściłem na początku tego posta. Zwróćcie baczną uwagę na to jak wydobywać dźwięk D w drugiej oktawie. Od siebie dodam, że na większości instrumentów działają też inne chwyty pozwalające wydobyć ten dźwięk, są one jednak mniej ortodoksyjne i podobno na turniejach w Irlandii odejmuje się punkty za korzystanie z nich. Jednym z częściej stosowanych chwytów nieortodoksyjnych jest korzystanie z chwytu dla dolnego D (wszystkie palce na przebierce), co pozwala na szybszą grę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz