czwartek, 15 października 2009

Tutorial 002 - Więcej o trzymaniu irish tin whistle, w tym dwa proste ćwiczenia

"Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię" - wszyscy znamy te słowa Archimedesa. Pewnie zastanawiasz się dlaczego je przywołałem. Otóż dzisiaj będzie o punktach podparcia. Spokojnie... nie boj się, nie ma to nic wspólnego z fizyką, ani astronomią, ba nawet daleko będzie temu do astrologii.
Ostatnio opanowaliśmy podstawowy chwyt naszego instrumentu. Dzisiaj przyjrzymy mu się dokładniej. Zapytasz: po co, skoro to proste jak budowa cepa? Odpowiem: po to aby wyeliminować możliwość popełnienia błędów na początku naszej nauki.
Tu właśnie dochodzimy do punktu podparcia, właściwie to nawet nie do jednego, ale od razu do czterech. Po kolei są to:
Usta, którymi obejmujesz ustnik. Jak wspomniałem w poprzednim poście żadna część whistla nie powinna dotykać Twoich zębów podczas gry. Najlepiej byłoby aby ustnik był włożony do ust tylko tak głęboko jak to konieczne, aby wydmuchiwane powietrze swobodnie mogło dostawać się do wnętrza instrumentu. Takie umiejscowienie ustnika pomiędzy wargami jest może mało istotne dla początkujących, do których sam się zaliczam, ale Grey Larsen twierdzi, że warto od początku hołdować dobrym wzorcom. Właściwe opanowanie nawyku "podpierania" whistla ustami, pozwoli w przyszłości na sterowanie wydobywanym dźwiękiem za pomocą przesłaniania wargami części otworu, przez który dmuchamy w ustnik. Możecie popróbować zrobić to już teraz, ale lojalnie ostrzegam, że wynik prawdopodobnie będzie mizerny. Pamiętajcie aby zmniejszać powierzchnię otworu równomiernie (tak po bokach, jak i od góry i dołu). Mam nadzieję, że w miarę ćwiczeń wspólnie osiągniemy przyzwoity poziom kontroli przy wykonywaniu tego ćwiczenia, a być może i podczas właściwej gry.
Kciuk ręki przesłaniającej górne 3 otwory. Istotne jest tylko to, aby był możliwie jak najbardziej rozluźniony i podtrzymywał nasz instrument.
Kciuk ręki przesłaniającej dolne 3 otwory. Uwagi jak wyżej.
Najmniejszy palec ręki przesłaniającej dolne 3 otwory. Ten punkt jest najbardziej kontrowersyjny, lecz Grey Larsen twierdzi, że wszyscy mistrzowie gry na flażolecie, go stosują. Wydaje mi się, że w takim przypadku, nie pozostaje nic innego jak tylko mu zaufać. Niektórzy muzycy jako czwartego punktu podparcia używają palca, którym zakrywają najniższy otwór. Wymaga to jednak większej samokontroli (nie można użyć tego punktu podparcia przy graniu niektórych dźwięków), oraz często nieznacznie zmienia wysokość wydobywanego dźwięku. Ogólnie technikę tę polecam do większych whistli (tzw. irish low whistle), w przypadku których osoby o małych dłoniach muszą używać specjalnego chwytu podstawowego, aby osiągnąć zadowalający poziom relaksacji.
Kończąc na dziś, po raz kolejny podkreślam wagę relaksacji podczas trzymania naszego flecika. Niech Wam nie przychodzi do głowy napinać palców. Popróbujcie jeszcze chwilę poćwiczyć podstawowy chwyt korzystając tylko z czterech punktów podparcia. Pozostałe palce w tym, te zakrywające otworu nie powinny uczestniczyć w stabilizacji instrumentu. Najlepiej unieście je, niech zawisną luźno w powietrzu 5 do 10 milimetrów nad przebierką (starałem się zobrazować to zdjęciem, ale sami, po kliknięciu na nie, zobaczycie jak wyszło). Możecie zakrywać kolejne otwory poczynając od góry, najpierw najwyższy otwór, potem dwa najwyższe otwory, itd. Jeśli będziecie przy tym dmuchać w ustnik powinniście po jakimś czasie zorientować się jak mocno należy zakrywać otwory, aby dźwięk był czysty. Pamiętajcie tylko, że w tym ćwiczeniu ważne jest aby zakrywać otwory jak najlżej. Podkreślam to, bo początkujący mają tendencję do rekompensowania niedokładnego zakrycia otworu, poprzez mocniejsze przyciśnięcie palca. Nie róbcie tego i używajcie opuszków (najlepiej ich wystających fragmentów).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz